RPG o Shaman King

Yasmin

Yasmin ulżyło. Uśmiechneła się lekko.
- Dziękuję.

Keitaro

*Chlopak nie usmiechal sie*

- hmmm ... mowi sie ze prawdziwa milosc to taka w ktorej nie trzeba nic mowic ...

*Chlopak po tym jak to powiedzial pocalowal Yasmin i najwyrazniej nie mial zamiaru przestac*

Yasmin

" Nic nie trzeba mówić... Ale ja czuję się jakbym robiła coś czego nie można wybaczyć " - Pomślała Dziewczyna odwzajemniejąc pocałunek. ( xD" )

Keitaro

*Chlopak nie potrafil czytac w myslach wiec nic ciekawego nie wymyslil. Jednak po chwili z ust przezucil sie na szyje ktora zaczal lizac* (Blee Razz

dziwny chlopak ^^)

Yasmin

( Ty to piszesz w końcu XDDD"""""""" *zażenowaniae* )

Hideki pojawił się w końcie pokóju i patrzył na Keitaro z nie ukrywaną wściekłością ( co za XD nie mam co pisać XDDD" )

Keitaro

(No wiesz ale w koncu "ja" tako sobie odgrywam role samooskarzajacego sie amanta Razz

wiec to co on robi to dla mnie praktycznie nic i moge z niego szydzic xD)

*Chlopak ponownie pocalowal Yasmin i "ponownie nia mial zamiaru przerwac"* (Szalony xxD)

Yasmin

- Nie... - Szepneła dziewczyna znów zaczyanjąc płakać. Sama nie wiedziała co już mówi i robi. Była zmieszana i zakłopotana. Słowa Zeke'a nie dawały jej spokóju i zmaciły jej myśli.
Hideki zacisnoł dłoń w pięść, ale nie ruszał się z miejsca.

Keitaro

*Chlopak przerwal*

-Cos nie tak?

*Po chwili zorientowal sie ze w pokoju jest tez Hideki*

Yasmin

Duch nadal mierzył Keitaro ostrym spojrzeniem.
- Hideki idź ! - Krzykneła nadal płącząc Yasmin - Mam dość - Oświadczyła gwałtownie wstając i wychodząc z pokoju. Zatrzymała się tuż przy wyjściu. Odwróciła w się w stronę ściany. Oparła o nią głowę i uderzyła z całej siły ręką w ściane. Stróżki łez płyneły po jej policzakch.

Keitaro

*Keitaro zignorowal Hidekiego i podszedl szybko do Yasmin chociaz wiedzial ze pewnie woli byc sama. Probowal trzymac sie raczej troche z tylu nie bardzo wiedzac co zrobic*

Yasmin

- Jestem beznadziejna - Oświadczyła pewna że nikogo nie ma na holu - Nie umiem, ani dobrze walczyć ,ani się nikomu sprzeciwnić... nawet Ojcu ! Czemu - Jekneła znów uderzając rękami w ściane - CZEMU JESTEM TAKA BEZNADZIEJNA ! - krzyczała wściekła. W końcu uspokoiła się i spojrzała dość nie przytomnie na chłopaka, któego wcześniej nie zaóważyła - Keitaro ?

Keitaro

*Chlopak spojrzal na Yasmin z niedowierzeniem*

-To dlatego snila mi sie postac mezczyzny ... to chcial ci Shimazu pokazac ... co on Ci zrobil ...

*Chlopak zacisnal reke i schylil glowe tak ze cien padal na twarz*

Yasmin

- Nie powinieneś był Tego słyszeć - Yasmin pokręciła głową. Hideki stojący w drzwiach pokóju zamknoł oczy.

Keitaro

*Chlopak podniosl glowe*

-Chcialem Ci pomoc ... ale za kazdym razem gdy dotyczy to twojich problemow odrzucasz mnie ... chyba wolisz byc teraz sama ...

*Chlopak stal i patrzyl na dziewczyne*

Yasmin

- Nie umiesz mi pomoc - Oświadczyła twardo ocierając łzy - Nikt nigdy nie umiał i nie będzie umiał.
- Nikt nawet nie chciał - Dodał Hideki.
- Bądź Cicho ! - Krzykneła dziewczyna do ducha - Wynoś się stąd ! Wynoś !
Duch rozpłynoł się w powietrzu.